Felieton Sławomira Wróblewskiego.

Dziś temat jak najbardziej serio: znów będzie o Radzie Polskiej Organizacji Turystycznej. Jako nowo mianowany członek tej Rady czuję się zobowiązany, aby zdawać sprawę ze swoich działań wobec naszej społeczności. W końcu kwietnia odbyło sie dwudniowe, wyjazdowe posiedzenie Rady POT. Miesiąc wcześniej, na pierwszym w kadencji posiedzeniu uznaliśmy, że potrzebne jest dogłębne, bez presji odjeżdżających ekspresów, przedyskutowanie całości spraw, z jakimi Rada ma się zmierzyć. Tylko pozornie zadania Rady są proste: przyjąć plan pracy POT, zatwierdzić budżet, zaakceptować sprawozdanie. W tym zakresie Rada pełni tzw. funkcje kontrolno-apologetyczne, udzielając POT-owi takiego corocznego “świadectwa cnotliwości”. I można by na tym poprzestać. Tymczasem jest chyba coś więcej do załatwienia przez Radę utworzoną wszak z mocy Ustawy (z 1999 r.). Znamienny bowiem jest fakt, iż posłowie zadali sobie trud przygotowania w sprawie POT i jego Rady odrębnej ustawy, a więc aktu najwyższej rangi w państwie. Po coś też nadano członkom Rady status szczególny, są oni niemal nieusuwalni: odwołanie raz mianowanej osoby wymaga wniosku organizacji lub instytucji, która go zarekomendowała. Po trzecie w końcu – i to najważniejsze – konstrukcja Rady zakłada równowagę trzech głównych sił współtworzących cały przemysł turystyczny w kraju: rządu centralnego (w liczbie 6 przedstawicieli), samorządu terytorialnego (6 członków) i branży turystycznej (także 6 osób). Z ducha ustawy wynika więc, że Rada POT ma być tyglem, w którym ucierać się mają INTERESY trzech wielkich środowisk, współdecydujących o planach i wydatkach w imieniu wszystkich interesariuszy turystyki w Polsce. Członkowie Rady mają więc być pasem transmisyjnym dla wyrażania postulatów, żądań, próśb i sugestii. Dla tak rozumianej funkcji, Rada musi bardzo uważnie wsłuchiwać się w głos swoich środowisk, co więcej: aktywnie zwracać się o przekazywanie owych oddolnych postulatów, i to nie tylko w ramach swojej instytucji czy organizacji. Ze swojej strony taka otwartość niniejszym deklaruję. A z upoważnienia zarządu mojego macierzystego Stowarzyszenia “Konferencje i Kongresy w Polsce” zgłaszam gotowość współpracy z każdą organizacją w branży konferencyjno-kongresowo-eventowo-incentiwowej, także osobami niezrzeszonymi, dla których Rada POT mogłaby coś - oby dobrego - uczynić.
Źródło : BLOG Sławomira Wróblewskiego
|